Lista aktualności Lista aktualności

Co robi leśnik, a co pracownik ZUL?

Powszechnie mówi się, że leśnicy sadza, tną drzewa. Wielu ludzi jest przekonanych, że tego typu czynności wykonywane są osobiście przez leśników. W rzeczywistości fizyczną pracę w leśne wykonują wyspecjalizowane, prywatne firmy na zlecenie Lasów Państwowych

Zawód leśnika powstał z potrzeby zapanowania nad niekontrolowaną wycinką drzew, odnowieniem wylesionych powierzchni itp.. Potrzebni byli ludzie z wykształceniem
i zamiłowaniem przyrodniczym, którzy dopilnują, aby las trwał dla pokoleń.

Obecnie leśnicy spełniają rolę menadżera: planują, decydują, zlecają i nadzorują to, co, gdzie kiedy, jak i za ile jest w zarządzanych przez nich lasach robione. Ponoszą odpowiedzialność za efekty tych działań. Na ich zlecenie bezpośrednio roboty w lesie wykonują zakłady usług leśnych, zatrudniające pracowników takich jak np. pilarze (słynni obecnie drwale) oraz osoby nadzorujące ich pracę. Zakłady usług leśnych (ZUL) to firmy, które m.in. pozyskują drewno (wycinają drzewa), zrywają je czyli transportują z miejsca wycinki do miejsca składowania), sadzą drzewa, wykonują różne prace pielęgnujące las np. wykaszanie chwastów na uprawach. Wykonują działania z ochrony lasu np. budowa grodzeń  upraw, aby zwierzyna nie zjadła młodych sadzonek. Budują i remontują małą infrastrukturę leśną. To oczywiście tylko przykładowe zadania, które wykonują pracownicy ZUL.

Mylenie leśnika z pracownikiem ZUL wiąże się również  tym, że w czasach komunistycznych wszystkich tych fizycznych pracowników zatrudniały, oprócz administracji leśnej, nadleśnictwa. Po przemianach ustrojowych w 1989 r. ze 116,5 tys. osób jakie Lasy Państwowe zatrudniały w początku lat 90-tych, dziś pozostało 25 tys.- przede wszystkim kadra zarządzająca (m in. nadleśniczowie, inżynierowie nadzoru, leśniczowie, podleśniczowie, specjaliści, księgowość). Ci, którzy odeszli z Lasów Państwowych trafili głównie do prywatnych firm usług leśnych. Obecnie w kilku tysiącach zakładów usług leśnych w Polsce pracuje ok. 50 tys. osób.

O tej porze roku jesteśmy już po rozstrzygnięciu przetargu publicznego na wszystkie prace
w lesie na ten rok. Tak więc nie ma powodu, aby wiosną martwić się, że nie ma komu sadzić lasu. Wszystkie powierzchnie, które mamy przygotowane do sadzenia drzew są ujęte
w specyfikacji przetargu, do którego startuje oferent. Zadanie przed nim niełatwe. Oprócz dużego zaplecza personalnego, legalnie zatrudnionych pracowników, firmy muszą posiadać wyspecjalizowany sprzęt i maszyny leśne, które sprostają ciężkim i niebezpiecznym pracom
w lesie, przy zachowaniu praw ochrony przyrody.